Udostępnienie ostatniego odcinka obwodnicy Koszalina i Sianowa ułatwia przejazd między miastami
Po wielu miesiącach pracy, ostatni odcinek obwodnicy Koszalina i Sianowa – 5-kilometrowy fragment wiodący od węzła Koszalin Wschód do węzła Sianów Zachód – jest już dostępny dla kierowców. Na razie ruch jest zwężony do jednej jezdni na 800-metrowej estakadzie, ale drugi pas ruchu zostanie otwarty w ciągu kilku najbliższych tygodni. To sprawia, że ruch tranzytowy nie musi już przemieszczać się przez centrum miasta.
Całkowita długość zbudowanej obwodnicy wynosi 20,2 km. Projekt ten, sfinansowany częściowo ze środków UE (362 mln zł), kosztował ogółem około 1,3 mld zł. Od 2019 roku otwarte były już odcinki o długości 12 km, prowadzące od węzła Bielice do węzła Koszalin Wschód oraz od węzła Sianów Wschód. Dodatkowo, obwodnica Sianowa została uruchomiona w lipcu poprzedniego roku. Zakończenie budowy ostatniego odcinka obwodnicy znacznie usprawniło komunikację i zmniejszyło hałas dla mieszkańców Koszalina. Przejazd od węzła Bielice do węzła Sianów Zachód przez miasto trwał około 20 minut, a teraz – dzięki drodze S6 – można ominąć Koszalin w mniej niż 10 minut.
Podczas budowy obwodnicy Koszalina i Sianowa na odcinku 7,9 km od węzła Koszalin Wschód do Sianowa natrafiono na problemy z warunkami gruntowo-wodnymi, które różniły się od początkowych założeń. Ta część terenu wymagała dodatkowych, szczegółowych badań geologicznych, przeprowadzonych m.in. przez Państwowy Instytut Geologiczny. Złożona struktura podłoża, z licznymi poziomami wodonośnymi i napiętymi zwierciadłami wód gruntowych, uniemożliwiła realizację prac zgodnie z pierwotnym projektem budowlanym. Dlatego odcinek ten został wyjątkowo wyłączony z pierwotnego kontraktu w 2018 roku i przeszedł kompleksową aktualizację projektu budowlanego.
Prace projektowe prowadzone w latach 2019-2020 doprowadziły do zmian w pierwotnych rozwiązaniach technicznych. Zmieniono zarówno technologię wzmocnień podłoża, jak i sposób przecięcia linii kolejowej Koszalin – Słupsk. Pierwotny projekt zakładał, że droga przejdzie pod linią kolejową i będzie wkomponowana w teren Góry Chełmskiej, gdzie występuje ciśnieniowe zjawisko wód gruntowych. Ten plan okazał się niemożliwy do realizacji, dlatego zdecydowano się na budowę 800-metrowej estakady ponad obszarem o najtrudniejszych warunkach gruntowo-wodnych. W końcu 2020 roku rozpoczęto przetarg na dokończenie obwodnicy zgodnie z nowym projektem.